16 październik 2016
Dzisiaj dotknę tematu, który dzieli wszystko i wszystkich, jest to temat, który równie często spędza nam sen z powiek co go unikamy w szerszych dyskusjach. Mam na myśli pieniądze.
Nie wiem czy to jest kwestia rodziny, czasów czy kultury w jakiej się wychowałam, ale zawsze mówiono mi, że nie wypada mówić o pieniądzach, nie wypada pytać ile kto ich ma, a przede wszystkim nie wypada chwalić się ilością własnych pieniędzy. Z drugiej jednak strony należy szanować pracę jaką mamy, cieszyć się z tego co mamy i czekać na swoją kolej, bo na pewno przyjdzie nagroda w postaci podwyżki, bonusu czy być może awansu.
Tak się jakoś zabawnie złożyło, że w ostatnich tygodniach temat pieniędzy i tych oczekiwanych nagród na końcu drogi był mi szczególnie bliski – i to wcale nie dlatego, że się ich doczekałam.

Jednym z tych doświadczeń było przeczytanie książki, na którą mam wrażenie czekałam bardzo długo, chociaż sama o tym nie wiedziałam. Kamila Rowińska w „Kobiecie Niezależnej” porusza kwestie pieniędzy. Porusza nie tylko ten temat, ale wręcz często potrząsa nim, potrząsa nim na tyle, że sam czytelnik czuje ten wstrząs. Dlaczego? Bo mówi wyraźnie, że bardzo często nie mamy pieniędzy na swoje własne życzenie. Zaraz ktoś zapyta jak to? A no tak, że nie chce nam się po nie schylić, albo uważamy, że na nie nie zasłużyliśmy, albo nie chcemy ponosić zbyt dużego ryzyka, albo nie szanujemy tych pieniędzy, które mamy obecnie. Nie będę zdradzała całości, bo nie taka tutaj moja rola. Jednak książkę polecam, bo wiem, że sama będę do niej wielokrotnie wracać. Fakt jest również taki, że najczęściej w życiu słyszałam zdania: ten to ma pieniądze, ale mu się udało, tamten to z bogatej rodziny, ciekawe skąd oni mają kasę. I raczej te słowa nie
były wypowiadane z ciekawością i chęcią poznania prawdy. Raczej była to zazdrość z domniemaniem ciemnej strony pochodzenia tegoż bogactwa. Jednocześnie bardzo rzadko a może nawet nigdy nikt nie powiedział w mojej obecności, że ten ktoś musiał ciężko się napracować albo wiele poświęcić, aby zapracować na takie życie. Osobiście mocno wkurza mnie taka gadka. Marnujemy tyle energii na to, aby wejść do czyjegoś portfela, wycenić co ile kosztowało u sąsiada, kuzynki czy koleżanki a nawet u celebrytów. Co z tego, że ktoś sobie kupił torebkę za kilkaset bądź kilka tysięcy złotych? Co z tego, że sąsiad zmienia trzeci raz samochód a kuzynka czwarty raz wyjeżdża na wakacje i chodzi w najlepszych ciuchach? Mają pieniądze, to kupili. Jakby nie mieli, to by nie kupili. Koniec kropka. Gdyby każdy z nas przeznaczył tę samą ilość energii na zastanowienie się jak może pomnożyć swoje pieniądze, to na pewno udałoby się mu to zrobić. Często, aby pomnożyć najpierw trzeba wydać np. na swoje szkolenie, podniesienie kwalifikacji. Innym razem wystarczy inaczej zaplanować budżet. Inaczej albo wręcz jakoś, bo większość takiego nie posiada.Jednak najzabawniejsze jest to jak autorka książki trafnie pokazuje gdzie pieniądze gubimy – np. skoro mówimy, że nie stać na odłożenie kilkudziesięciu złotych miesięcznie, to dlaczego wydajemy bezsensownie pieniądze na codzienny lunch i kawę z automatu w pracy lub na mieście? Ktoś powie: a bo z życia też coś trzeba mieć. No tak, ale czy wolimy coś takiego jak kawa z automatu czy coś co rzeczywiście chcielibyśmy mieć?


Czy to praca na etacie czy własna działalność, zawsze i każdy z nas bez wyjątku może zrobić coś aby pieniędzy mieć więcej. Musi tylko się trochę postarać a po pierwsze chcieć – nie gadać, że chce – tylko rzeczywiście chcieć. O inwestowaniu w siebie mówi się dużo, ale często wymagamy, aby to pracodawca wysyłał nas na szkolenia. Rzadko kto sponsoruje je sobie sam, albo wręcz oszczędza pieniądze na szkolenie czy zdobycie certyfikatu. Często mamy dostęp wręcz do darmowych szkoleń, publikacji czy wystąpień, ale z nich nie korzystamy. Jednym słowem nie dość, że nie potrafimy pomnażać pieniędzy, to jeszcze nie potrafimy ich oszczędzać. Niestety nikt nas tego nie nauczył w szkole i nie pokazał jak to się robi. I tu zapraszam do poznania kolejnej osoby, która nie boi się mówić otwarcie o pieniądzach a która jednocześnie na tym zarabia i otwarcie się do tego przyznaje. Serdecznie polecam blog Michała Szafrańskiego „Jak oszczędzać pieniądze?”, który z tak zwyczajnego pytania potrafił stworzyć maszynę, która mu te pieniądze równ
ież przynosi. Mało tego autor wyraźnie przedstawia jak wyglądała jego droga od początku założenia bloga to dnia dzisiejszego, dzieli się swoimi doświadczeniami, cennikami, wręcz wynagrodzeniem. Niczego nie ukrywa. Ponadto na blogu można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy związanych z pieniędzmi, możliwościami ich zaoszczędzenia a nawet darmowy kurs jak poradzić sobie ze swoimi długami. Moim zdaniem bardzo potrzebujemy tego rodzaju blogów, publikacji i artykułów. Potrzebujemy, aby uświadomiono nam wszystkim, że każdy z nas ma szansę na sukces również finansowy, że zasługujemy na niego jeśli się o niego postaramy. Potrzebujemy takich ludzi jak wymienieni przeze mnie autorzy, aby dając nam narzędzia budowali w nas również odpowiedzialność za własne pieniądze a więc również za jakość naszego życia.
Dzisiaj życzę wszystkim, aby liczyli się z każdym groszem.
Pozdrawiam
Justa