Prezes Brylantowej Siebie

zawód_prezes

Kreowanie własnej marki – od jakiegoś czasu temat bardzo popularny. Przybywa nam trenerów motywacyjnych i coachów, którzy w zasadzie na tym temacie opierają swoją działalność. Można się z tego śmiać i przejść obok bez wzruszenia. Jednak ja przyznaję, że temat mnie zainteresował. Dwa lata temu po raz pierwszy usłyszałam, że budowanie własnego wizerunku, to tak jakby być prezesem zarządu własnego JA. Jeżeli spojrzymy na siebie jako na firmę, która ma dawać nam zyski, to budowanie marki własnego nazwiska, swojej osobowości wygląda już nieco inaczej. Od jakiegoś czasu bardziej świadomie zarządzam Swoją Fabryką, czyli Sobą. I tu podkreślam, że to nie oznacza kompletnej zmiany własnych zachowań. Ale trochę mi zajęło, aby złapać tę myśl.

I właśnie to najbardziej w tym temacie mnie fascynuje – kreowanie własnej  marki i bycie sobą JEDNOCZEŚNIE. Bo jak mam kreować wizerunek osoby jaką chciałabym, aby inni we mnie widzieli i jednocześnie być taką jaka jestem?  Przecież to jednak dwie zupełnie różne osoby! Chciałam, aby widziano mnie zawsze jako osobę poważną, poukładaną, zaradną…… taką „idealną panią menadżer”….. gdy tymczasem………. niewiele trzeba, abym śmiała się do łez, bywam chaotyczna i uwielbiam zmiany, wszelkie nowości oraz niespodzianki.

Oj długo ćwiczyłam swój charakter dopóki nie zrozumiałam, że natury nie oszukam a w tej całej kreacji nie chodzi o to, aby stać się tym kim chcielibyśmy być, tylko o to, aby trochę bardziej kontrolować to jak widzą nas inni. Kontrolować, to znaczy mieć wpływ ale niekoniecznie zmieniać. Niby to samo, ale jednak różnica. W moim wypadku oznacza to, że nie muszę się skupiać na zmianach, których de facto wcale nie chcę. Wystarczy, że z cech, które są u mnie najbardziej widoczne, zrobię moje silne strony – każdy je ma i każdy je zna. Tylko czasem niektórzy muszą się chwilkę nad nimi zastanowić.

Przestałam się zastanawiać czy wypada cieszyć się na głos z własnych sukcesów, tych dużych i małych – jako ta ekspresyjna nie potrafię się pohamować. Przestałam myśleć co inni powiedzą jak znowu spadnę z krzesła na spotkaniu albo wyleję na siebie kawę – raz się krzesło połamało a raz wpadło w dziurę, wylanej kawy już nawet nie liczę.Grunt to być pewnym swoich silnych stron – u mnie to na pewno optymizm, dobry humor i energia …dlatego pewnie tak bardzo lubię pracę z ludźmi, która nierzadko jest trudna, ale jednocześnie fascynująca. Upadek z krzesła zawsze można obrócić w żart i w ten sposób przełamać pierwsze lody a od ostatniej wylanej kawy zaczęłam nosić ze sobą zapasową koszulę.

brylant

Podsumowując każdy z nas to marka sama w sobie i warto czasem spojrzeć krytycznym okiem na samego siebie, ale nie warto zmieniać swojej osobowości. Nie warto zmieniać siebie pod wpływem miejsca lub innych osób – może lepiej jednak zmienić wtedy to miejsce i otoczenie.

Pomyśl o sobie jak o diamencie, zacznij go szlifować i nad nim pracować a zyskasz ukryty brylant. To będzie największy zysk dla Twojej Firmy – Ciebie.

Pozdrawiam optymistycznie

Prezes Justyna 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *